Czym jest ‘sesja fotograficzna’? Odczarowujemy ten zwrot ;)
Słowo ‘sesja fotograficzna’ wywołuje różne konotacje. Dziwne, bo w świecie, w którym obecnie żyjemy obrazy i zdjęcia są nieodłącznym elementem naszego funkcjonowania. Każdy umie zrobić ‘selfika’, a w telefonie mamy tysiące ujęć… tymczasem kiedy przychodzi do mnie klient i chce się umówić na ‘sesję’ nagle słyszę…ale jak to ma wyglądać? Bo wiesz, nigdy nie byłam /byłem na ‘sesji fotograficznej’…zatem odczarowujemy ten zwrot 😉
Najważniejsze i podkreślam to zawsze – sesja, to spotkanie. Wyobraź sobie, że umawiasz się ze znajomym na kawę i spacer…a przy okazji powstaną z tego zdjęcia? Prawda, że proste? Bo tak jest. Ponieważ jednak się nie znamy, samo spotkanie poprzedza rozmowa ze mną, to właśnie na tym etapie ustalamy, gdzie odbędzie się ‘sesja’, jakie kadry nas interesują, w jakim stylu i charakterze… zadaję Ci pytania, które pozwalają mi dobrać najlepszy możliwy kontekst. Wolisz miasto czy wieś? Sukienki czy spodnie? Lubisz mieć na sobie makijaż czy raczej nie? Uwierzcie mi, że odpowiedzi na te pytanie uświadamiają nam dużo i ostatecznie pozwalają zdecydować gdzie i kiedy się zobaczymy.
Spotkanie. Nigdy nie zaczynam sesji od zdjęć 😉 Kawa, herbata, wino…różnie bywa, ale ten wstępny etap jest nam potrzebny, abyś poczuła się ze mną swobodnie. To też moment, aby zredukować i wybrać ostatecznie ubrania, w których będziesz podczas sesji. Często jest tak, że przybywacie z walizeczką i wspólnie decydujemy, który strój będzie najlepszy 🙂 Nie ma złych pytań, ani głupich pytań. Wszelkie Wasze wątpliwości dotyczące spotkanie należy przegadać – jestem dla Ciebie.
Pierwsze kadry są po to, abyś poczuła, że aparat ‘nie gryzie’. Wskazuję Ci miejsce, gdzie masz stanąć, usiąść, daję wskazówki gdzie spojrzeć – nigdy jednak nie ustawiam Twojego ciała na sztywno! Nie przestawiam, nie zginam łokci, nie przesuwam – daję Ci czas, abyś poczuła się dobrze i w pewnym momencie samo zaczyna się dziać. Jeśli czujesz się niekomfortowo w jakiejś pozycji, to będzie to widać na zdjęciu…dlatego sugeruję, ale nie narzucam. I choć mamy plan np. spaceru, to nigdy nie jest tak, że będzie on zrealizowany w 100% dokładnie w takiej formie, jak założenie. Czasami słonce padnie ładniej w innym zaułku, wspólnie nam się coś spodoba… to jest proces, którego efektem są zdjęcia. Jeśli mają być prawdziwe i Twoje, to tak on wygląda. Towarzyszy mu rozmowa, żarty, muzyka w tle…Najlepsze kadry dzieją się, kiedy myślisz, że przestałam fotografować i łapię Twoje emocje! 🙂
A jak reagujesz na efekt końcowy? Dlaczego warto? to już w kolejnym wpisie… 😉